To jest to!
Majówka. Ładna pogoda zawsze od pierwszych chwil obliguje mnie do aktywnego spędzania czasu .
Mój `pędziwiatr` rower, miał swój tegoroczny debiut . Przymierzałam się już od jakiegoś czasu żeby wygrzebać go z garażu po zimowym zastoju i dziś właśnie korzystając z wolnego popołudnia wybrałam się z moją siostrą Jolą na wyprawę.
Ahhhh jak ja to kocham.
Pierwsze 40 km pokonane, wybierałyśmy najbardziej `przełajowe` szlaki w naszej okolicy.
Pierwsze 40 km pokonane, wybierałyśmy najbardziej `przełajowe` szlaki w naszej okolicy.
Oczywiście mam dla Was fotorelację. Odkąd kupiłam swojego Soniaka nie rozstaję się z nim, kocham fotografować wszystko dookoła, mogę śmiało powiedzieć, że to jedna z moich pasji.
Wiem, że daleko mi do profesjonalizmu, ale to mało istotne, bo liczy się dla mnie satysfakcja jaką z tego czerpię .
Przyroda sama się prosi by ją fotografować.
Mały wypadek w trakcie wycieczki . Pewne "coś" wkrciło się w Joli łańcuch :P
Ale Dżola zaradną kobitką jest i nie straszne jej takie wypadki :)
Tylko łapki brudne .
Tylko łapki brudne .
I skończyła nam się droga....
Pora na bieg wsteczny i małą zmianę trasy
Pora na bieg wsteczny i małą zmianę trasy
Kolejny cel podróży - Wyszogród
Mam nadzieję, że niedługo znajdę jakiś wolny dzień w kalendarzu, i szczerze nie mogę się już doczekać.
Widać, ze miło i z przygodami spędzałyście czas:)
OdpowiedzUsuńJa swojego roweru jeszcze po zimie nie wyciągnęłam, a wypadałoby w końcu...:D